W Budziejewku „tajemniczy i ważny kamień”. Trwają już przygotowania do ważnego spotkania.
Znacie legendę o nim?
Zanim św. Wojciech wyruszył nawracać pogańskich Prusów, głosił Słowo Boże na wielkopolskiej ziemi. Dotarł również w okolice Wągrowca, gdzie na wzgórzu stawał na ogromnym głazie, jak na kazalnicy i stąd przemawiał do okolicznych mieszkańców. Słowa jego miały taką moc, że kruszyły serca nawet najbardziej zatwardziałych grzeszników, a kiedy święty odjechał dostrzeżono w kamieniu, dwa zagłębienia w kształcie ludzkich stóp.
Kiedy rozeszła się wieść o męczeńskiej śmierci misjonarza postanowiono przetransportować kamień do Gniezna, tam gdzie spoczywało ciało świętego. Nadeszła zima, mróz skuł lodem rzeki i jeziora, a śnieg zasypał wszelkie nierówności. Zbudowano wtedy wielkie sanie, z wielkim trudem załadowano na nie ogromny kamień, zaprzężono do nich pięćdziesiąt wołów i wyruszono do Gniezna. Jednakże już po kilkuset metrach, kiedy natrafiono na grząski teren, sanie pod ciężarem ładunku zapadły się i już żadna siła nie była w stanie ruszyć ich z miejsca.
Kiedy nastała wiosna spod kamienia wytrysnęło źródełko z cudowną wodą – kto przemył nią oczy – odzyskiwał wzrok. Znalazł się jednak pewien niedowiarek, który kpił z religijnych praktyk okolicznych mieszkańców. Postanowił wypróbować moc źródełka na swoim koniu. Kiedy przemył mu oczy wodą, źródełko straciło swoją moc i do dzisiaj jej nie odzyskało.
Są tacy, którzy mawiają, że wieki głaz z każdym rokiem coraz bardziej zagłębia się w ziemię. Kiedy całkiem zniknie – nastąpi koniec świata.
W tym miejscu w czwartek spotka się prawie cała grupa Czechów – z miejscowości: Kłecko – Mieścisko – Trzemeszno – Chodzież – Damasławek, by tam o godz. 15:00 przeżyć Mszę św. pod przewodnictwem Prymasa Czech kard. Vilk’a