Podróż życia, to zdecydowanie za mało powiedziane… Pielgrzymka delegacji młodych z całej Polski do Rzymu w celu  towarzyszenia Synodowi biskupów nt.  młodych i rozeznawania powołania przerosła moje najśmielsze oczekiwania, nigdy nie sadziłam, że doświadczę tak pięknego czasu, takich dni, w których wieczorem będę miała problem przypomnieć sobie, co działo się rano, ponieważ ilość przeżyć będzie tak wielka, że stanie się „nie do ogarnięcia” moim prostym umysłem. Warto marzyć…. Dlaczego? Dlatego, że Bóg właśnie na to czeka, by później zaskoczyć nas, jak wiele więcej niż spełnienie naszego marzenia może dla nas zrobić . Ja zdecydowanie mogę stwierdzić, że Bóg zaskoczył mnie i nauczył tego, że jeśli oddam mu wszystko, oddam wszystko Jego woli, to on zacznie czynić z mojego życia istne dzieło sztuki malowane najpiękniejszymi odcieniami farb jakie istnieją, a jeśli będzie trzeba, to On stworzy barwy jeszcze piękniejsze. Zaufaj Bogu, bo On i Tobie chce pokazywać, że Twoje marzenia są malutkie w stosunku do Jego wspaniałych planów wobec Ciebie. Z naszej strony wystarczy jedno delikatne westchnienie w Jego stronę, bo on czeka zawsze obok nas….

Po wielu nieodebranych połączeniach wreszcie, i dzięki Bogu, odebrałam telefon od księdza Wojciecha Orzechowskiego, usłyszałam propozycję wyjazdu do Rzymu i to jeszcze w tak pięknym celu, popłakałam się, podziękowałam Bogu pytając, czemu akurat mi daje On tak wiele szans, tak wiele wspaniałych doświadczeń. Po modlitwie podjęłam decyzję- na studia wrócę po pielgrzymce, a teraz jadę, a nawet lecę, jak się późnej okazało, korzystam z okazji i pozytywnie odpowiadam na Bożą propozycje. Swoją drogą decyzja, o tym, że polecę i to podjęta krótko przed podróżą, była niezwykłą szansą na sprawdzenie, jak wielkie jest moje zaufanie do Jezusa, tym bardziej, że zawsze strasznie bałam się lotów samolotem i nigdy nie leciałam. W końcu cała wyprawa do Rzymu była jedną wielką zaskakującą historią, więc i lot dopisał do niego swoje kilka słów.

Uczestnictwo we Mszy Świętej sprawowanej przez papieża Franciszka, liczne spotkania z inspirującymi osobami, z polskimi Ojcami Synodalnymi, z Arcybiskupem Luksemburga, z kardynałem Krajewskim, odwiedzanie kościołów i bazylik, miejsc kultu świętych czy choćby codzienność, w której towarzyszyła nam kochana Siostra Anna, wszystko to i wiele innych składała się na wielkie poczucie otrzymania daru od Boga, daru niezwykłych chwil i treści, których grzechem byłoby nie przywieźć i nie wykorzystać na gruncie polskim, w swojej parfi, w swoim otoczeniu, wśród najbliższych osób. Mądrości tam usłyszanych nie da się zapomnieć, część z nich zapisana w moim notesie, część tkwiąca w pamięci będzie towarzyszyć mi  już przez całe życie i przypominać mi  o pięknym czasie łaski, który nie może obyć się bez żadnych zmian we mnie, gdyż ich brak świadczyłby o złym wykorzystaniu Bożego daru. Nie jestem w stanie krótko opowiedzieć wszystkiego, co dał mi pobyt w Rzymie podczas Synodu biskupów. Już w trakcie pielgrzymki czułam, że jej przebieg będę musiała spisać w postaci dość długiego tekstu, co mam nadzieję, Bóg w najbliższym czasie pozwoli mi uczynić, jeśli taka jest Jego wola. Chciałabym jednak teraz i tutaj krótko przytoczyć Wam kilka treści, które do mnie osobiście najbardziej przemówiły, a które i Wam, moim zdaniem, mogą wiele pokazać, w wielu rzeczach pomóc, wiele dostrzec i przemyśleć. 

Miłosierdzie i Miłość.  Te dwa pojęcia, choć wydają się podobne, to jednak się różnią. Miłość jest trudna do zdefiniowania, a co z miłosierdziem? Miłosierdzie jest czymś jasnym, sprecyzowanym, jest konkretnym gestem wobec człowieka, czymś rzeczywistym. Miłość będąca składową miłosierdzia wyraża się w nim  poprzez zdecydowany czyn. Szukasz okazji do czynienia miłosierdzia, a może chcesz wyjechać gdzieś daleko, aby wreszcie móc je czynić. To dobrze, lecz rozejrzyj się wokół siebie, zobacz jak wielu ludzi obok Ciebie potrzebuje doznać miłosierdzia. Nie zastanawiaj się kto, zauważ choćby swoją rodzinę, sąsiadów, ubogich pod marketem, do którego chodzisz każdego dnia, koleżankę, kolegę. Oni wszyscy też Cię potrzebują, potrzebują usłyszeć od Ciebie dobrą nowinę o miłosiernym Bogu i doznać jej owoców, jakimi jest Twoje działanie dla ich dobra, dla polepszenia ich warunków życia. Czasem zwykłe wysłuchanie kogoś, rozmowa, może być już początkiem leczenia go z choroby, jaką może być np. bezdomność. Bombardujmy ludzi Miłością. Każdy dar, jaki dostajemy od Boga lub ludzi dany nam jest po to, abyśmy dzielili się nim z innymi, bez żadnych wymagań, bez stawiania warunków, nie wolno nam zatrzymywać go wyłącznie dla siebie, bo wtedy zachowujemy się, jak zwykli złodzieje. Przecież każdy człowiek lubi coś dostawać, dawanie daje wiele szczęścia, stąd też obdarowywanie musi stać się naszą misją specjalną. Pamiętajmy jednak, aby każdy nasz czyn poprzedzony był pytaniem „Czy to podoba się Jezusowi?”. Żyjmy czystą Ewangelią, pomagajmy nawet wtedy, gdy nikt nas o to nie prosi, żyjmy wypełniając miłosierdzie tu i teraz, konkretnie. Dokładnie tak- konkretnie, to słowo szczególnie powinno zapaść w naszych sercach. Dzisiejszy świat powoduje w młodym człowieku niechęć do brania odpowiedzialności za cokolwiek, a rolą człowieka jest bycie konkretnym w tym co robimy. Nasze słowa musza przekładać się na nasze czyny, bo inaczej świat nie ujrzy dobra. Jeśli czegoś się podejmujemy wykonujmy to do końca, dokładnie, bez wymówek. Stawajmy w gotowości do wzięcia odpowiedzialności, do decyzji o wierności. Pamiętajmy jednak, aby nigdy nie zasłaniać sobą Boga. A pomoże nam w tym Adoracja Chrystusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie, która jest codzienną praktyką chociażby samego papieża Franciszka.

Formacja i działanie niech będą składowymi każdej wspólnoty, tak abyśmy mieli silne fundamenty. Nigdy nie poddawajmy się żądzy władzy, wręcz przeciwnie bądźmy sługami ludzi, zawsze, niezależnie od tego jakie stanowisko jest nam akurat dane zająć. Kierujmy się przede wszystkim głosem Ducha Świętego, gdyż głos człowieka często jest zbyt subiektywny. Otwórzmy oczy na młodzież żyjącą w innych krajach, na innych kontynentach, zauważmy ich problemy, dostrzegajmy problemy młodzieży, która nie żyje w takich realiach jak my, młodzieży która żyje w biedzie, w rzeczywistości ogarniętej wojną , przemocą, uzależnieniami. Nieśmy Słowo Boże, Jezusa wszędzie tam gdzie nie mogą dotrzeć osoby duchowne, nieśmy Chrystusa tam, gdzie jeszcze nikt Go nie poznał, gdzie o nim zapomniano lub nie chce się już o Nim pamiętać. Bądźmy apostołami Jego ojcowskiej Miłości, bo tylko ktoś kto poznał Miłość może świadczyć o niej dalej. Żyjmy cierpliwie.

Prowokujmy do pięknych marzeń. Nie zapominajmy o naszych korzeniach, pielęgnujmy tożsamość, bo każde drzewo musi mieć korzenie, bo każde drzewo musi zakwitnąć, by wydać owoc.  Oddychając wolą Bożą zmieniajmy świat na lepszy niż ten aktualny, żyjmy szczerze, z ufnością i nadzieją powierzając Bogu przyszłość, wyzbywajmy się wszelkiego egoizmu, zaprzestańmy wojen i przemocy… Zacznijmy naprawiać świat od siebie prosząc Ducha Świętego o Jego światło i wsparcie… Bądźmy towarzyszami drugiego człowieka, w Jego drodze do Boga, na każdą poznaną osobę patrzmy z perspektywy jej dążenia do Świętości, która jest naszym głównym powołaniem. Istnieje 5 kroków, o których należy pamiętać, gdy chcemy dobrze rozeznać do czego wzywa nas w naszym życiu Bóg. Po pierwsze każdego dnia czytajmy Słowo Boże, przynajmniej przez 20 minut i rozważajmy je, po drugie zadawajmy sobie głębokie pytania, poznawajmy siebie, motywacje nami kierujące, rozeznawajmy serce, po trzecie przyglądajmy się znakom Bożym w naszym życiu, znakom czasu, po czwarte rozmawiajmy z osobami o dużym doświadczeniu duchowym, np. ze spowiednikiem, zadawajmy im pytania, ponieważ sami w swojej sprawie nie jesteśmy dobrymi sędziami i po piąte żyjmy w łasce uświęcającej w sakramentach, ponieważ życie w grzechu ciężkim jest śmiercią, a trup nie rozezna, tylko żywy może rozeznać właściwie swoje powołanie.

 

To tylko część myśli przywiezionych przeze mnie z synodalnego Rzymu. Mam ogromną nadzieję, że choć część z Was postanowi wdrożyć niektóre z tych treści w swoje życie.  Zachęcam wszystkich do zapoznania się z wszelkimi dokumentami synodalnymi- nie warto przerażać się ich długością, trzeba odważnie potraktować to jak wyzwanie i niezwykłą przygodę, która będzie dla nas cennym czasem.  Śledźcie wszelkie reportaże, artykuły, docierajcie również do tych minionych, naprawdę warto, gdyż to wszystko składa się na ogrom pięknej wiedzy, do wykorzystania w codziennym życiu.  Synod jest wielka szansą dla nas młodych, ale też dla biskupów na wzajemne otwarcie się na siebie, na czerpanie wiedzy z tak różnych, jak mogłoby się wydawać środowisk, a jednak tak bliskich sobie poprzez wspólną chęć uczynienia świata wspanialszym. My młodzi, od których zależy przyszłość chciejmy z uwagą słuchać głosu tych, którzy w Kościele doświadczyli już zdecydowanie więcej, i którzy mają nam do przekazania ten niezwykły skarb, jakim jest cała wiara i tradycja Kościoła katolickiego. Nie oczekujmy, lecz działajmy razem, działajmy na chwałę Boga.

 

Wielkie znaczenie w pielgrzymce do Rzymu  miało też wsparcie moich bliskich, rodziny, przyjaciół, bez których z pewnością nic nie byłoby takie samo, ponieważ, to również oni dodawali mi odwagi do pokonywania swoich słabości i niedowiarstwa. Gdyby nie propozycja księdza o wyjeździe prawdopodobnie nigdy w życiu nie otworzyłabym oczu na wiele spraw, nie przeżyłabym, tak cudownego czasu, nie poznałabym, tak wspaniałych ludzi, nie uczestniczyłabym w wielu ważnych rozmowach i bardzo dojrzałych, choć  młodzieżowych obradach dotyczących Duszpasterstwa Młodzieży w Polsce.

Dziękuję Bogu i wszystkim, którzy przyczynili się do umożliwienia mi wyjazdu do Rzymu ogarniętego Synodem, którzy modlili się za mnie, dziękuję za ten wspaniały i owocny czas, za otwarcie mojej głowy!  Pamiętam o Was w modlitwie! Świadomie mogę powiedzieć, że będę starać się, jak umiem, aby nie zmarnować tej danej mi szansy, będę starać się stosować w życiu i odpowiedzialnie przekazywać bogactwo Synodu wszystkim ludziom, jakich kiedykolwiek spotkam.

Nigdy o tej łasce, tak dobrego czasu nie zapomnę! Jako członek Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży zdecydowanie wołam GOTÓW! na dalsze Boże wyzwania.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *